-Hahaha-śmiałem się pod nosem gdy widziałem jak moim przeciwnicy zostają z tyłu. Po chwili stanąłem na polance prze źródełku. Nie widziałem już myśliwych. Zacząłem pić. To był błąd!
Jeden myśliwy strzelił we mnie w ramię. Z bólem wzbiłem się w powietrze i przeleciałem jakiś kawałem. Opadłem z sił. Usiadłem koło pnia. Nagle usłyszałem szmer. Nie zważając na strzałę podeszłem do krzaków. Co synowi Hadesa zrobią jacyś marni myśliwi! Odchyliłem krzaki. Tak zobaczyłem zjawiskowo piękną waderę.
Kiiyuko???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz