Obudziło mnie piękne sobotnie promienie lśniącego słońca. Ziewając przeciągnęłam się i pomyślałam " W ten piękny dzień wybiorę się na polowanie". I jak pomyślałam tak zrobiłam. Kiedy już znalazłam stado jeleni zaczęłam się skradać. Byłam przy tym bardzo ostrożna. I wreszcie zaczęłam gonitwę, a jelenie uciekały w popłochu. Nie mogłam uwierzyć biegłam tak jak nigdy wcześniej. Wiedziałam ,że ten dzień będzie szczęśliwy i magiczny. W czasie pogoni zauważyłam wilka, którego nigdy wcześniej nie zauważyłam. Lecz postanowiłam skończyć gonitwę i przyjrzeć się nieznajomemu wilku. Jak zatrzymałam się zauważyłam, że nieznany mi basior podochodzi do mnie. Wiedziałam ,że czas być milszym.
-Witaj!- powiedział basior
-Witaj. Zauważyłam, że jesteś nowy. Znaczy tak mi się zdaje, że należysz do watahy na tym terenie.
-Tak. Do Watahy Róży z Południa. Jak masz na imię, bo ja Fell.
- Ja mam na imię Bubonica, ale jak należysz do watahy mów mi Bubi.
-Wiesz jesteś przepiękna i dlatego pierwszym wilkiem z którym chciałem się zapoznać byłaś ty.
-Dziękuję.-zarumieniłam się- Ale dlaczego wcześniej Cię nie widziałam?
-Bo ja niedawno co dołączyłem. Jesteś bardzo szybka, nigdy nie widziałem tak szybkiej wadery.
-To dlatego,że jest piękny słoneczny dzień. Moimi żywiołem jest światło i elektryczność. I dlatego jestem taka szybka w dzień i w nocy, bo biorę siłę od światła. Słońce świeci i księżyc też.
-A może jeszcze gdzieś się spotkamy?
-Z całą chęcią.Wiesz jeszcze nie mam więc możemy się spotkać.
- A może jak twój żywioł to światło to w dolinie światła?
- Świetny pomysł. To do zobaczenia.
Fell?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz