Stałem na przeciw bestii. Nagle koło
niego pojawił się pień. Zdziwiłem się.
Położył tam Cherry i nagle z pnia
powstała klatka.
-Zostaw moją siostrę.-powiedziałem,
a wręcz wrzeszczałem na nieznajomego
mi wilka. Ten tylko posłał mi złośliwy
uśmiech. Zmienił się w człowieka.
Postąpiłem tak samo. Nagle jakaś
nieznana mi moc zaczęła mną władać.
Koło mnie pojawiła się fioletowa poświata.
Siła w moich rękach rosła. Prawie nie
umiałem panować nad ta siłą.Zacząłem
biec w stronę napastnika. Zadałem atak.
Uniknął ho. Stał tam jakby nigdy nic. Ze
swoje języka zrobił coś w rodzaju miecza
. Uderzył mnie tym w brzuch. Poczułem
pieczenie. Czułem jak moja skóra i warstwy
mięśni się rozcinają. Jedna warstwa po
drugiej. Czułem każdą kroplę krwi która
wylewała się ze mnie. Wtedy pojawił się
on. Wilk który mnie wezwał na ścieżkę.
Zmienił się w człowieka
-Zostaw go Orochimaru!
-Jak chcesz. To ja wymordowałem cały klan Uchiha! Ten maluch nie pożyje długo!
Zniknął. Było po wszystkim. Człowiek z maska podszedł do mnie i wyleczył moje rany
-Powiesz mi kim jesteś?
-Jestem Kakashi. Widzę że bardzo się poświeciłeś w tej walce. Trochę wyżej a rozerwało by ci mięśnie wokoło serca. Po obserwacji stwierdzam, że jesteś gotowy.
-Ale na co?!
-Na to żeby zapisać się do akademii.-powiedział i zniknął. Podbiegłem do Cherry
//Sasuke
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz