Tato?!? Zdziwiłam się. Ten parszywiec
miał syna?! To niemożliwe. Lecz
cieszyłam się. Położył mnie na ziemi.
Podszedł do syna i uderzył go w twarz
-Co ty tu robisz!
-A ty!-odpowiedział. Gdy podszedł do światła zobaczyłam jego twarz był w wieku moich dzieci. Musiałam coś z tym zrobić.
-Zostaw go!!-krzyknęłam
-Paniusia się odezwała.
Podszedł do mnie i już zamierzał mnie uderzyć ale otoczyła go kula piasku. To chyba zrobił ten dzieciak, pomyślałam. Podszedł do mnie i rozciął taśmę, którą związał mnie jego ojciec.
-Przepraszam-powiedział
-Nie masz za co. To nie ty to zrobiłeś. Dziękuję-powiedziałam i przytuliłam do siebie malca.
//Rose
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz