Zaniepokoiłam się. W pobliżu nie było Sasuke.
-Gdzie poszedł Cherry?-spytałam się młodej waderki. Ta tylko wzruszyła ramionami
i popatrzyła na ścieżkę ukrytą w liściach. Więc już znalazł drogę, pomyślałam. Mam
nadzieję że nic mu się nie stanie. Opaski schowałam do torby i wzięłam Cherry do pyska.
Rick zostawił mapę. Poszłam ścieżką, którą udał się Sasuke. W końcu zobaczyłam go. Odwrócił się w moją stronę.
-Gdzieś ty był?!-spytałam
-Nie twój interes-powiedział szorstko
-Martwiłam się! A teraz chodź
Popchnęłam go lekko na przód. Poszedł prosto. Wędrowaliśmy około dwóch godzin. Cieszyłam sie bo tylko Uchiha znali i mogli zobaczyć tę drogę. Nikt nam nie zagrażał. Pewnie widzę tą ścieżkę bo należę do klanu. Przynajmniej w związku... W końcu dotarliśmy. Do wioski ukrytej w liściach...
//Rose
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz